W konkursie "Tradycyjny Sad" każdy z nas może dowiedzieć się bardzo wielu rzeczy, które mogą się przydać w przyszłości do zasadzenia własnego sadu.
Gdy nasza pani opowiedziała nam o konkursie od razu wzięliśmy się do czytania poradnika "od laika do ekosadownika". Dowiedzieliśmy się w nim wielu przydatnych informacji. Było to między innymi, że warto sadzić stare odmiany drzew owocowych, nie tylko ze względu na "kaprys" ludzi, ale też dlatego, że mają różne dobre właściwości. Przeczytaliśmy również o: wielu żywopłotach i owadach chroniących nasz dorastający sad, w jaki sposób go bronić przed pasożytami, jak przycinać drzewka, oraz jakie odmiany dobrze jest sadzić, by drzewa dawały dorodne i smaczne owoce. To nie wszystko z naszej nauki z poradników. Do konkursu w dalszych etapach potrzebne są też wiadomości z: "zabiegi argotechniczne", "ochrona biologiczna" oraz "tradycyjne odmiany".
Po tygodniu korzystania z pomocy naukowych przyszła pora na naukę od profesjonalistów. W piątek dnia 6 marca na plastyce przyszła do nas pani Bożena Pelczar mający duży sad w Krośnie. Wytłumaczyła nam, że duże i błyszczące owoce nie są dobre. Pokazała nam małą renetę szarą, którą każdy z nas uznał za złe jabłko. Był to jednak zdrowszy i smaczniejszy owoc, niż te, które kupujemy na co dzień. W następnym tygodniu w poniedziałek na godzinie wychowawczej przyszedł do nas pan Piotr Kutiak, tata naszej koleżanki z klasy. Wytłumaczył nam, jak odróżniać, czy w owocach nie ma chemii. Po przekrojeniu, owoc bez oprysków wewnątrz staje się brązowy, a ze środkami chemicznymi ciągle zachowuje swój zwykły kolor. Dowiedzieliśmy się też o istnieniu ogrodów sensorycznych dla osób niewidomych i o tym, że dęby mają swój udział w chrześcijaństwie.

Na koniec zrobił nam quiz o przyrodzie.
Sądzę, że nauczyliśmy się już bardzo dużo, a to i tak dopiero początek!